729 660 160 psycholog.poznajsiebie@gmail.pl

Dystymia- przewlekła depresja

Dystymia jest zapewne mniej znaną jednostką chorobową z rodziny zaburzeń nastroju. Patologiczne problemy z afektem zazwyczaj kojarzymy przede wszystkim z depresją i chorobą afektywną dwubiegunową, czasem z pojedynczymi epizodami maniakalnymi. Dystymią nazywamy również utrwalonym zaburzeniem depresyjnym, przewlekłą depresją czy zaburzeniem dystymicznym. Uważa się ją za łagodną formę depresji bądź „depresję niskiego stopnia”. Czym jest dystymia? Zapraszamy do tekstu poniżej.

Dystymia to przede wszystkim choroba afektywna przewlekła. Co to oznacza? Cóż, dzisiejsza tendencja w klasyfikowaniu chorób dotyczących zaburzonego nastroju opiera się na występowaniu określonych epizodów. Gdy obserwujemy u pacjenta epizod depresyjny wnioskujemy na jego postawie o depresji. Jeśli występuje epizod maniakalny, czyli niebezpiecznie podważonego nastroju to wnioskujemy o manii. Jeśli występują te dwa epizody naprzemiennie to mówimy o chorobie afektywnej dwubiegunowej. Oczywiście jest to ogromny skrót, jednakże mechanizm klasyfikacji pozostaje taki jakim go tu opisaliśmy. Jednakże co ważne- epizody zaburzonego nastroju są krótkie. Trwają zazwyczaj tydzień, do dwóch. Jeśli chodzi o dystymię to jest to taki wzorzec patologicznego afektu, który trwa co najmniej 2 lata, dzień w dzień. Dystymia owszem jest pozbawiona tych kryteriów choroby depresyjnej, które przyjęliśmy uważać za najgroźniejsze, czyli myśli samobójcze, podejmowanie prób samobójczych, nadmierne skoncentrowanie na tematyce śmierci i poczuciu własnej winy. Jednakże ta „łagodniejsza” wersja depresji posiada cały szereg nie mniej uciążliwych objawów będących źródłem codziennego, właśnie przewlekłego cierpienia. Dystymia charakteryzuje się więc: zaniżonym nastrojem, znużeniem, poczuciem beznadziejności i bezsensowności, anhedonią, czyli brakiem umiejętności cieszenia się zwykłymi małymi radościami życiowymi, problemami z apetytem i snem, ciągłym poczuciem zmęczenia, skłonnością do „długich godzin w łóżku”, trudnościami z motywacją, zamartwianiem się, wycofywaniem się z kontaktów społecznych.

Jak podaje Morrison, dystymia dotyczy około 6% całej populacji, przy czym występuje dwa razy częściej u kobiet niż u mężczyzn. Przez to właśnie, że nie posiada „poważnych” objawów za jakie uznajemy rozważania o samobójstwie czy zaabsorbowanie tematyką śmierci, wiele osób nie podejmuje się w ogóle leczenia tego zaburzenia. Co więcej, pojawia się ono często w okresie dojrzewania. Na tyle często, że niektórzy klinicyści proponowali przenieść dystymię z rodziny zaburzeń nastroju do zaburzeń osobowości i nazwać ją dystymicznym zaburzeniem osobowości. Młody człowiek, który zaczyna doświadczać dystymii w tym szczególnym okresie, dość szybko potrafi się do takiego stanu rzeczy przyzwyczaić. Może nawet uważać, że wszyscy wokół czują tak samo, a brak radości w życiu jest po prostu naturalny. Dodatkowo rodzice przyjmują występowanie dystymii u sowich dojrzewających dzieci jako wyraz młodzieńczego buntu, który przejdzie wraz z wiekiem. Dlatego dystymia jest tak bardzo niebezpieczna. Błędnie uważana za jakiś okres przejściowy czy wyraz burzy hormonalnej, bywa pozostawiona sama sobie. Młody człowiek przyzwyczajony do jej występowania, nauczony z nią żyć, nie czuje potrzeby zmiany, gdyż nie wiem nawet, że można żyć zupełnie inaczej. Co więcej, społecznie nie traktujemy dystymii zbyt poważnie. Taka depresja- to jest „prawdziwe” zaburzenie. Tam jest zagrożenie życia, to są „poważne” problemy. Wychowani w takiej atmosferze, młodzi ludzie cierpiący na dystymię nie mają czasem odwagi upomnieć się o swoje zdrowie psychiczne, gdyż uważają, że skala ich problemu nie jest wystarczająco poważna właśnie.

Czym leczymy dystymię? Ogromnie pomocna jest tu farmakoterapia- szczególnie trójcykliczne leki przeciwdepresyjne i inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny i noradrenaliny mające zmusić niejako zwiększenie stężenia tych neuroprzekaźników w szczelinach synaptycznych w połączniach neuronalnych. Równolegle do farmakoterapii stosowana jest powszechnie psychoterapia, szczególnie jej wariant poznawczo- behawioralny, który może pochwalić się znaczną skutecznością w pracy z zaburzeniami nastroju.