Design thinking to myślenie projektowe, znane szerzej jako kreatywny sposób rozwiązywania problemów. Metoda, choć stworzona w latach 60-tych, zyskała popularność stosunkowo niedawno, za sprawą swojej uniwersalności. Dziś wiele warsztatów i treści zamieszczonych na blogach promuje tę metodę jako odpowiednią zarówno dla start-upa jak i wielkiej organizacji. Zwolennicy określają design thinking jako pewien sposób myślenia przechodzący przez pięć poszczególnych etapów, który można zaaplikować dosłownie do wszystkiego. Spróbujemy się przyjrzeć temu zjawisku bliżej.
Impulsem do powstania tej twórczej metody było zdefiniowanie pewnej klasy problemów przez H. Rittela, teoretyka designu, jako ‘wicked problems’ czyli zagadnień na tyle skomplikowanych, że uniemożliwiają wręcz stosowanie prostych technik i odpowiedzi. Są to ekstremalnie wielowymiarowe problemy, często na pograniczu wielu dziedzin, stymulujące do poszukiwania nowych rozwiązań. Design thinking wymaga pogłębionej znajomości tematyki, której rozwiązanie ma dotyczyć, zintegrowanego podejścia oraz umiejętności spojrzenia z wielu perspektyw na dany problem. Pierwszym krokiem jest empatyzacja czyli próba wczucia się w potencjalnego odbiorcę. Jeśli rozważamy stworzenie nowej usługi czy produktu (np. prowadzenie bloga) to naturalnie mamy wstępnie swoje własne pomysły i wizje jak taki produkt ma wyglądać.
Takie idee są oczywiście wspaniałe, jednakże ograniczanie się jedynie do nich stanowi pierwszy podstawowy błąd według zwolenników design thinking. Dlaczego? Gdyż każdy z nas jest ograniczony swoimi myślami i przekonaniami, możemy mieć świetny pomysł, który okaże się całkowicie nietrafiony np. bloga nikt nie będzie odwiedzał i czytał. Skierowanie się z problemem do ludzi zapewnia szersze spojrzenie i uwzględnia wymagania potencjalnego odbiorcy. Posługując się dalej przykładem z prowadzeniem bloga- pytamy tzw. target co jest takiego w dzisiejszych stornach poświęconych np. psychologii, że są mało poczytne. Zbieramy te dane, analizujemy je i przechodzimy do następnego etapu, czyli zdefiniowania problemu. Dowiadujemy się, że ludzie nie czytają internetowych treści psychologicznych nie dlatego, że ludzie w ogóle nie czytają albo nie interesują się psychologią, ale z powodu różnych innych czynników (treści są mało przystępne, prezentowane wiadomości nie mają pokrycia w badaniach, wielu autorów porusza te same tematy).
Dzięki poznaniu perspektywy czytelników, wiemy, że problem nieczytalności blogów psychologicznych leży zupełnie gdzie indziej więc nasza wizja ma teraz większą szansę powodzenia. Kluczowym etapem jest generowanie pomysłów, czyli zaaplikowanie tej wiedzy w praktyce- jeśli treści są mało przystępne może trzeba użyć innego, mniej naukowego języka? Jeśli tematy się powtarzają może warto wyspecjalizować się w konkretnej niszy, gdzie konkurencja ze stronnych innych będzie siłą rzeczy mniejsza? Następnie przechodzimy do fazy budowania prototypów. Gdy mamy już pomysł jak rozwiązać prawdziwą przyczynę problemu, tworzymy uproszczoną wizję tzw. prototyp- w tym przypadku blog z kilkoma artykułami. To etap przejściowy między sferą pomysłów a ostatecznym wykonaniem, które dokonuje się w etapie piątym, czyli podczas testowania. Wcześniej stworzony prototyp poddajemy serii testów, aby zadecydować, czy spełnia on swoje założenia. Testujemy naszą stronę i obserwujemy, czy osiągnęliśmy zamierzony efekt, mianowicie czy jest ona odwiedzana i czytana. Jeśli wynik nie jest zadowalający to cofamy się hierarchicznie wyżej wymienionymi etapami. Czasem błąd mieści się w postaci niewłaściwego prototypu, a czasem należy jeszcze raz zebrać niezależny materiał zewnętrzny pytając kolejne osoby zainteresowane.
Może się wydawać, że design thinking jest procesem czasochłonnym, który wymaga nakładów dodatkowej energii. Nic bardziej mylnego. Owszem, jest iluzja pewnej „straty czasu”, szczególnie na samym początku, kto bowiem zaczyna rozwiązywać swój problem od pytania innych ludzi jak oni widzą całą sytuację? Jednakże wraz z postępem według kolejnych etapów, ryzyko niepowodzenia wyraźnie się zmniejsza. Niekwestionowaną zaletą tej metody jest jej uniwersalność. Można ją stosować niezależnie od rodzaju problematyki i treści zagadnień.