Zmartwieniem każdego rodzica jest dylemat – jak postąpić, kiedy nasze dziecko nas nie słucha? Jednie rodzice wiedzą, że pomimo głębokiej miłości, od czasu do czasu pojawia się stan bezsilności, w którym zastanawiamy się, co zrobić? Prosimy, tłumaczymy, jesteśmy cierpliwi, ale nie unikniemy tego momentu (choćbyśmy się najbardziej starali) gdy nasza pociecha łamie ustalone zasady bądź zachowuje się w sposób nieakceptowalny. Jak wymusić zmianę takiego postępowania? Jak zareagować?
Przez bardzo długi czas powszechną metodą wychowawczą było stosowanie kar. Kara była prostą odpowiedzią na kłopoty, które sprawiały dzieci. Jesteś za głośno – idź do kąta i posiedź sam w milczeniu pół godziny. Przyniosłeś złą ocenę ze szkoły – masz szlaban na wychodzenie na podwórko i oglądanie bajek. Dostałaś uwagę od nauczycielki – przez tydzień nie używasz telefonu komórkowego i mediów społecznościowych.
Oczywiście istnieją nawet dziś (niestety) kary fizyczne wśród niektórych rodzin, w postaci bicia, zamykania, głodówek itd. Jednak zastanówmy się czy sama idea kary spełnia swoje zadania? Inaczej – czy kary są skuteczne? Wielu ekspertów i badaczy z psychologii rozwojowej wprost twierdzi, że nie. Dlaczego? Gdyż kara co innego oznacza dla dorosłego a co innego dla dziecka. Dziecko, w szczególności na wcześniejszych fazach rozwoju nie widzi logicznego powiązania pomiędzy zdarzeniem, za które jest karane, a samą karą. Powiedzmy, że dziecko bawiąc się w piaskownicy, pokłóciło się z kolegą i sypnęło piaskiem w oczy innemu dziecku. Reakcja w postaci kary, czyli zabranie dziecka z placu zabaw i zakaz oglądania w domu bajek, nie stanowią żadnego związku przyczynowo – skutkowego w świecie dziecka. Kara tutaj niczego nie uczy.
System kar oddziałuje na dziecko, jednakże nie tak jakby rodzice tego sobie życzyli. Mianowicie, jedynym następstwem kary dla dziecka jest przekonanie dziecka, że rodzic jest groźny i ma nad nim władzę. Przekonanie te utwierdza się z każdą następną karą. Dziecko przeżywa rodzica jako kogoś, kogo należy się bać. Ma to szereg konsekwencji w życiu rodzinnym, np. dziecko żywi przekonanie, że rodzica od czasu do czasu trzeba oszukać (z lęku przed karą właśnie). Jeśli dostałam złe stopnie w szkole to mogę skłamać, że dobrze i idzie albo w ogóle wyrzucić zeszyt po drodze. Tak czy inaczej – dziecko nie będzie nam ufało w pewnych sprawach, gdyż będzie się obawiało naszej reakcji na jego problemy. Ćwiczy to jedynie skrytość w dziecku, która z czasem przemienia się w emocjonalny i psychologiczny dystans. Dziecko wychowywane w systemie kar zazwyczaj wykształca w sobie bardzo osiągnięciowe nastawienie do życia i obowiązków, ale też uczy się skrywać negatywne emocje (złość, niechęć, gniew i chęć zemsty wobec rodziców) których nie może ujawniać, a które są naturalnym następstwem bycia karanym.
Czy można zastąpić więc ten archaiczny i nieskuteczny sposób postępowania wychowawczego? Owszem, alternatywę stanowią konsekwencje. Kara opiera się na mechanizmie bezpośredniej mniej bądź bardziej przemocowej interwencji ze strony rodzica, podczas gdy konsekwencje są wynikiem działań samego dziecka. W ten sposób uczy się ono, że zachowanie ma swoje wymierne następstwa, z którymi trzeba się uporać w ten czy inny sposób. Konsekwencje dzielimy na naturalne i logiczne. Częstym przykładem konsekwencji naturalnej jest nieuważna zabawa balonikiem – kiedy balon pęknie zabawa dziecka się kończy, gdyż pękniętym balonem nie da się bawić. Konsekwencją logiczną jest podążanie pewnymi zasadami, które obowiązują w domu np. zawsze jemy deser po obiedzie. Bez względu na to jak histerycznie może reagować dziecko na daną zasadę, musi zjeść obiad, żeby dostać deser. Inny przykład to rozrzucone zabawki po pokoju i chęć zabawy na dworze. Żeby pobawić się na dworze, należy wcześniej poukładać używane dotychczas zabawki na swoje miejsce.
W ten sposób dziecko zauważa, że konsekwencje są częścią życia, czymś nieuchronnym z czym należy się zmagać, a pochodzą z naszych czynów i wyborów. Uczymy w ten sposób nasze dzieci nie tylko sprawczości i odpowiedzialności ale przede wszystkim dokonywania decyzji w przyszłości co jest nieocenioną lekcją wychowawczą.