Tekst ten należy rozpocząć dość odważnym sformułowaniem – mianowicie, nie ma idealnej rodziny. Rodzina, gdzie zawsze wszystko jest idealne, prorozwojowe, zdrowe, po prostu perfekcyjne, nie istnieje. A przynajmniej nie istnieje w praktyce gabinetowej. Każdy z nas pochodzi z jakiejś rodziny. Przychodzimy do psychologa czy terapeuty z różnymi problemami i zazwyczaj ich podłożem jest jakaś niezdrowa dynamika rodzinna. Jednakże niektórzy mają większe szczęście niż pozostali i rodzą się w dość zdrowej rodzinie, gdzie rodzice od początku starają się być „wystarczająco dobrzy”. Taki dobry start jednak jest udziałem naprawdę niewielu. Na ogół dominuje przekonanie, że przyczyn pewnych interpersonalnych niepowodzeń i intrapsychicznych problemów należy szukać w mniej bądź bardziej zaburzonym środowisku wychowawczym. Poniżej prezentujemy kilka podstawowych charakterystyk rodziny niezdrowej, zwanej powszechnie „toksyczną”.
Pierwszą wyróżniającą cechą jest odwrócenie ról w rodzinie. Gdy małe dziecko musi opiekować się fizycznie i psychicznie swoim rodzicem, wpływa to poważnie na kształtowanie się tożsamości takiego młodego człowieka. Nazywamy to parentyfikacją, czyli pewnym wycofaniem się rodzica z roli rodzicielskiej z jednoczesnym przejęciem jej przez dziecko. Przykładem jest stawanie w obronie matki bitej przez ojca, opiekowanie się młodszym rodzeństwem z powodu ignorancji rodziców, tonowanie i pomieszczanie uczuć zaburzonego rodzica, prowadzenie budżetu domowego za rodziców na etapie szkolnym itd. Każda sytuacja, w której dziecko jest zmuszone wyzbyć się swojej dziecięcej natury i aspirować do nieosiągalnej na tym etapie rozwojowym dorosłości, jest nadużyciem rodzicielskim. W efekcie mamy nad wyraz dorosłe bądź pseudodorosłe dzieci, przyzwyczajone od najmłodszych lat do ignorowania własnych potrzeb i niedojrzałych rodziców, dla których wizja późniejszej wyprowadzki pociech z domu jest wprost przerażająca. Inną cechą jest pewna kolektywność, na którą składa się brak granic, brak prywatności i intymności.
Problem przeżywany przez jednego członka rodziny jest problemem wszystkich. Jeśli matka jest roztrzęsiona niespodziewanym wydarzeniem, takie muszą też być córki, synowie, ojciec. Wchodząc do takiej rodziny mamy nieodparte wrażenie, że stanowi ona jeden organizm wspólnie targany przez te same afektywne stany. Granice między poszczególnymi ludźmi nie istnieją. Dosłownie. Każdy może wejść w każdej chwili do każdego pokoju i podzielić się każdą informacją. Zatrzymywanie czegoś dla siebie (prywatność) odczytywane jest jako atak na spójność rodziny. Istnieje bardzo niska tolerancja wobec spraw osobistych, intymnych, wyłącznych. To co się dzieje pomiędzy konkretną diadą jest wiadome i znane pozostałym członkom rodziny.
Następną wyróżniającą cechą rodzin toksycznych jest odwrócenie dynamiki więzi. Teoretycznie, w modelu normalnej zdrowej rodziny więź między partnerami powinna być silniejsza niż pomiędzy partnerem a dzieckiem. Tak samo dobrze jest jak więź między rodzeństwem jest silniejsza niż wobec rodzica. Niestety często partnerzy stawiają dzieci ponad własną relację. Efektem jest wyróżnianie dziecka kosztem drugiego partnera. Jest to wprost zaproszenie do różnych koalicji np. matka – syn przeciwko ojcu albo ojciec – córka przeciwko matce. Dzieci na ogół są bardziej świadome niż dorośli sądzą i dość szybko wyczuwają możliwości związane z uprzywilejowaną pozycją w jakiej zostały postawione.
W rodzinach toksycznych model więzi i wchodzenia w relacje jest oparty na zjawisku przemocy. Przybiera ona różną formę od fizycznej poprzez subtelniejsze wersje jest wycofywanie miłości, szantaż emocjonalny czy manipulacja i kłamstwo. We wzajemnym przepływie przemocowego wzorca biorą udział wszyscy członkowie rodziny od najstarszych po najmłodszych. Jednakże nabyte sposoby podejmowania i pielęgnowania relacji, nawet jeśli wyrosły na gruncie niezdrowej rodziny, poddają się dość łatwo terapii, w szczególności że są źródłem dysfunkcji społecznej i poważnego cierpienia w relacjach z drugim człowiekiem.