Stawianie granic – o ile jest umiejętnością niezwykle pożyteczną i istotną dla funkcjonowania społecznego – o tyle niejednokrotnie, równie trudną do nauki i wdrożenia w życie. Człowieka bez jasno wytyczonych granic, opisuje się często jako dom bez drzwi i okien. Oczywistym więc jest, że każde takie miejsce nie przyciągnie tych, którzy chcą je naprawić, wręcz przeciwnie, stanowi raczej punkt pielgrzymek bezdomnych i tych, którzy chcą je jedynie wykorzystać. Granice są nam potrzebne, ponieważ przede wszystkim służą ochronie, utrzymaniu własnego „ja”, a jednocześnie budują zdrowy dystans pomiędzy nami, a innymi ludźmi. To jak wyznaczasz granice ma wpływ na to jak dana znajomość będzie wyglądać w przyszłości. Twoje granice to Twój osobisty wkład w zdrowe relacje.
Co jest pomocne w wytyczaniu osobistej przestrzeni psychicznej?
Świadomość, wartości i uważność własnych stanów emocjonalnych. Po pierwsze, aby zachowywać i szanować granice, najpierw trzeba je posiadać. Kwestia świadomości tego co jest mi potrzebne, a tego co mi nie służy; tego, co jest dla mnie właściwe i zdrowe, a tego co szkodzi, jest związana z celem życiowym, wartościami i ambicjami. Aby określić czy coś mi pomaga czy nie, muszę mieć punkt odniesienia. Pomaga w czym? Pomaga w jaki sposób? Posiadając już mniej więcej wizję siebie i celu, do którego dążymy, łatwiej jest określić wszystko to, co nas do niego zbliża, a co oddala. Granice są psychiczną ekspresją indywidualnych wartości. Prosty przykład- nie używam alkoholu. Być może częścią kosztów takiej decyzji jest nieznaczne ograniczenie życia towarzyskiego, ale taka jest moja decyzja. Moje zdrowie stanowi dla mnie większą wartość niż iluzja bliskości po zwiększonym stężeniu alkoholu we krwi. Następnym krokiem po świadomości swoich granic jest zauważenie uczucia dyskomfortu. Należy pamiętać, że przekroczenie osobistej granicy, naruszenie przestrzeni psychicznej zawsze wywołuje uczucie niepokoju, stresu, zażenowania. Nie czujemy się dobrze z tym, że ktoś zlekceważył naszą przestrzeń. To uczucie niezadowolenia jest cennym sygnałem, a nie stanem, który trzeba zignorować. Naucz się szanować własne odczucia i zrezygnować z dysfunkcjonalnego myślenia. Już jako dzieci odbieramy wychowanie w duchu podporządkowania, rezygnacji z własnych potrzeb na rzecz dorosłych czy innych dzieci. Zbyt często przyznajemy innym rację, skłaniamy głowę czy milczymy, kiedy dzieje się coś, z czym się nie zgadzamy. Przymykamy oko na przykre komentarze lub staramy się przyzwyczaić do tego, że niektórzy ludzie traktują nas źle. Uczucia są ważnymi wskazówkami dotyczącymi naszego samopoczucia i tego, co czyni nas szczęśliwymi i nieszczęśliwymi. Pozostań przez chwilę w stanie dyskomfortu i zastanów się co go wywołało. Następnie możesz przejść do stawiania zdrowych granic.
Czym takie zdrowe granice się charakteryzują?
Przede wszystkim są jasne, wyraźne, wprost komunikowane i niekrzywdzące innych. Pamiętaj, że jeśli nie pokażesz otoczeniu swoich granic, to ludzie nie będą wiedzieli, gdzie przebiegają i jak mają postępować, żeby ich nie przekroczyć. Zacznij wdrażać granice techniką małych kroków. Początkowo wybierz te relacje, w których wprowadzenie nawet małych zmian, nie będzie trudne czy konfliktowe. Patrząc jak powoli, ale sukcesywnie zmieniają twoje życie, nabierzesz odwagi i siły, żeby rozszerzać je na inne znajomości i środowiska. Jeżeli najtrudniejszym okazuje się wyznaczenie jasnych nowych zasad np. w kontakcie z szefem w pracy, zostaw to na koniec. Z granicami wiąże się jeszcze jedna kwestia. Gotowość do wygaszania czy nawet rezygnacji z kontaktów szkodliwych. Stawiając i egzekwując granice należy przygotować się na wystąpienie różnych emocji, zarówno ze swojej strony jak i ze strony drugiej osoby. Ciągłe przypominanie jednej tej samej granicy, w kontakcie z jedną i tą samą osobą, bywa wysoce frustrujące dla obu partnerów. Jednakże jest to konieczne. Pomimo złości czy nawet rozczarowania warto trzymać się wytyczonych zasad. W razie wątpliwości zawsze można wrócić do punktu pierwszego, czyli pytania czy zarzucenie tej konkretnej zasady jest dla mnie pozytywne i zdrowe w dłuższej perspektywie.
Wprowadzanie i stosowanie osobistych granic potrafi niesamowicie odmienić życie. Konsekwencją ich braku bądź lekceważenia ich wartości są żal, poczucie winy, złość, poczucie wykorzystania, zaniżona samoocena. Codzienne życie jest o wiele zdrowsze i piękniejsze bez takich problemów. Asertywne wyrażanie swoich potrzeb i zasad staje się źródłem radości i poczucia własnej wartości.